wtorek, 5 lutego 2013

..

Poszukiwanie wspolnego mieszkania okazalo sie o wiele trudniejsze niz sie spodziewalam. Ale uwazam, ze to niesamowicie wielki krok do przodu. Mieszkania albo koszmarnie zapuszczone z komunistyczna mebloscianka albo z masakrycznymi kosztami. Szczerze mowiac myslalam ze bedzie latwiej. W pracy odwieczny kociol, a szef doprowadza mnie do szalu. Nie potrafie zrozumiec jak mozna traktowac swoich pracownikow taki sposob. Jak smiecia, jak rzecz. Jak niewolnikow za smieszne tysiac zlotych, zadajac przy tym oczywiscie najwiekszego na swiecie poswiecenia dla firmy. Byle do maja. Bedzie urlop. :D

1 komentarz: