piątek, 15 listopada 2013

...

W zeszlym miesiacu, po wielu godzinach blagania i placzu, dostalam swinke morska. Helene. Przecudna, grzeczna i przytulasna :) I nagle sie okazuje Helcia byla w ciazy. Smieje sie ze znajomymi, ze to lepsza promocja jak Wielosztuki w Zabce. A Helena miala z mini zoo klawe zycie i kochanka na boku :D
Wkoncu wzielam sie za siebie i w kazdy wolny dzien dzielnie maszeruje na silownie.

poniedziałek, 23 września 2013

..

“ I gdy tak myślę, to tak rozpaczliwie tęsknię za Tobą, że chce mi się płakać. i nie jestem pewien, czy z tego smutku, że tak tęsknie, czy z tej radości, że mogę tęsknić. ”

wtorek, 13 sierpnia 2013

...

czasami trzeba dac sobie spokoj. trzeba skonczyc sie szarpac. zycie jest za krotkie i trzeba dac sobie szanse. na nic sie nie zamykam. cokolwiek nowego mnie spotka, dam temu szanse.

poniedziałek, 27 maja 2013

...

Czasami mysle ze moje zycie stanelo w miejscu. Miedzy jednym usmiechem a drugim, rozpacz. Zamykam oczy i widze tylko ja. Na regale stoi jej zdjecie. Jakby ktos na mnie usiadl. Poprostu bol. jak to mozliwe.... Nie moge myslec, ze ona to zrobila...Minely dwa miesiace. Czas leci jak szalony. Trzeba szczerze sie przyznac przed soba, ze nie radze sobie. Nie wiem co robic. Nie ma obok ramienia do wyplakania. Przy P. trzeba sie trzymac. Zamykam oczy a tam czekaja na mnie tylko koszmary. Czekam, zeby isc do pracy, zeby nie czuc nie myslec....

czwartek, 14 marca 2013

...

Byc zona w polowie. Mysl o praniu, sprzataniu, co na obiad, co w lodowce, czy nie koncza sie jajka, czy maka, a jak stoisz z proszkiem do prania. :) Szczerze powiedziawszy momentami mysle, ze zaraz mnie to przerosnie, ale po 15 kiedy z pracy wraca on i wrecz wpycha w siebie obiad bo tak mu smakuje.... To wynagradza wszystko.

Wreszcie moge miec jak chce. Wystawiac wszystkie koty na parapet, kupowac nikomu nie przydatne duperele do domu. Uwielbiam to!!

Mieszkanie razem na wlasna reke to duzy sprawdzian. Kazdemu polecam ;)

wtorek, 5 lutego 2013

..

Poszukiwanie wspolnego mieszkania okazalo sie o wiele trudniejsze niz sie spodziewalam. Ale uwazam, ze to niesamowicie wielki krok do przodu. Mieszkania albo koszmarnie zapuszczone z komunistyczna mebloscianka albo z masakrycznymi kosztami. Szczerze mowiac myslalam ze bedzie latwiej. W pracy odwieczny kociol, a szef doprowadza mnie do szalu. Nie potrafie zrozumiec jak mozna traktowac swoich pracownikow taki sposob. Jak smiecia, jak rzecz. Jak niewolnikow za smieszne tysiac zlotych, zadajac przy tym oczywiscie najwiekszego na swiecie poswiecenia dla firmy. Byle do maja. Bedzie urlop. :D